sobota, 2 listopada 2013

DYNIOWY POST POST-HALLOWENOWY

Lubicie dynię? Albo „dyńkę”, jak mówią niektórzy? :)
My lubimy, jak się okazało, chociaż pierwsze eksperymenty z dynią robiłyśmy dopiero w zeszłym roku. Nie wiedzieć czemu, dynię można u nas kupić właściwie tylko w październiku i listopadzie, jakby nadawała się jedynie do wycinania lampionów na Halloween.
Poniżej podajemy kilka pomysłów, co zrobić z dynią, oprócz wspomnianych lampionów oraz zupy.

UWAGA: Do wszystkich przepisów będzie potrzebny mus z dyni. Jak go uzyskać?

Najłatwiej upiec dynię w piekarniku. Trochę to trwa, więc dobrze upiec jej od razu więcej – a potem można zamrozić. Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że dobrze nadają się dynia „muscat” i „Hokkaido” (czasami na straganach są opisane odmiany); szczególnie ta druga ma delikatny, lekko słodki smak, a obie charakteryzują się lekką konsystencją (nie mączystą).

Jak upiec dynię w piekarniku?
Dynię przekroić na pół, nożem lub łyżką wybrać nasiona. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem lub folią aluminiową. Ułożyć dynię miąższem do góry i wstawić do mocno nagrzanego (200 stopni Celsjusza) piekarnika na 30-40 min. Czas zależy od wielkości dyni i mocy piekarnika. Dynia jest gotowa, gdy miąższ jest na tyle miękki, że można go bez problemu wyjąć łyżką. W trakcie pieczenia w zagłębieniach po nasionach może się zbierać woda – trzeba ją wylać.
Upieczony miąższ wybieramy łyżką z dyniowych „skorupek” i zostawiamy do ostudzenia. Potem miksujemy blenderem i dzielimy na porcje – takie, żeby było nam wygodnie rozmrażać, np. ok. szklanki, i wkładamy do pojemników do zamrażania lub po prostu do zwykłych foliowych worków.


Szczegółowy opis i zdjęcia znajdziecie tu.

Gotowy mus można wykorzystać do wielu potraw - poniżej kilka sugestii:


PRZEPIS I – Dyniowy kubek 

 


Proste, szybkie w przygotowaniu, a do tego super rozgrzewające mleko z dynią.
Idealne na słotny jesienny wieczór, ale może być także bazą do dyniowego latte na leniwy weekendowy poranek.

Składniki (na 1 osobę)
  • 1 szklanka mleka sojowego/ migdałowego
  • 1/4 szklanki musu z dyni
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
  • ewentualnie 1-2 utłuczone goździki 
  • 1 łyżeczka syropu klonowego (można wymienić na stewię albo cukier)
  • parę kropel aromatu waniliowego/ śmietankowego


Zmiksować wszystkie składniki oprócz syropu/ stewii. Jeśli używamy cukru, trzeba go dodać teraz, żeby się rozpuścił przy podgrzewaniu. Można też do mieszania użyć po prostu widelca, ale dzięki użyciu blendera powstanie lekka pianka. Zmiksowany płyn podgrzewamy w rondelku, aż będzie dobrze ciepły. Zdejmujemy z ognia i jeszcze raz miksujemy.
Mniam! Można jeszcze dodać jeszcze kleks mleka kokosowego na wierzch, i posypać odrobiną cynamonu, albo zrobić dyniowe caffè latte, dolewając miarkę lub dwie espresso.

PRZEPIS II – PIECZONA OWSIANKA Z DYNIĄ

Owsianka? Pieczona? Otóż tak, i do tego zapewniam, że nawet ci, którym owsianka kojarzy się ze smętną zupą mleczną, będą się zajadać tak przygotowanymi płatkami owsianymi.
Przepis pochodzi z tej strony.


Składniki (dla 2 osób):
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 2/3 szklanki mleka sojowego
  • 1/2 szklanki musu z dyni
  • 1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
  • 2 łyżki syropu klonowego
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
  • parę goździków, ziarenko ziela anielskiego – rozgniecione w moździerzu (zamiast wymienionych przypraw można użyć gotowej przyprawy do piernika)
  • dodatkowo: garść rodzynek/ kilka posiekanych daktyli


Wymieszać wszystkie suche składniki w jednej misce. W drugiej misce wymieszać mleko, puree z dyni, syrop klonowy i aromat. Suche składniki dodać do mokrych, wymieszać. Dodać rodzynki/ daktyle (można też użyć posiekanych orzechów, migdałów, albo kto co lubi). Nagrzać piekarnik do 170 stopni Celsjusza. Nieduże naczynie żaroodporne (np. 15 x 15 cm) wysmarować niewielką ilością oleju. Przełożyć masę płatkową do naczynia. Piec 20-25 min. Owsianka będzie przypieczona i chrupiąca z wierzchu, a miękka w środku.

 

PRZEPIS III: Koperty z dyniowym nadzieniem (takie kopertki raczej)

Pomysł pochodzi stąd


Ciasto:
  • 1/4 szklanki stopionej margaryny, albo oleju
  • 1/4 szklanki margaryny pokrojonej w kostkę (wiem, że to idiotyczna miara, ale ja pokroiłam w dość drobną kostkę i wtedy łatwiej zmierzyć)
  • 1 szklanka mąki pełnoziarnistej
  • 2/3 szklanki białej mąki (pszennej)
  • 1/4 łyżeczki cynamonu + szczypta gałki muszkatołowej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • mąka do wałkowania ciasta
  • zimna woda - tyle, żeby dało się zagnieść ciasto (zacząć od 2-3 łyżek)

Nadzienie:
  • 1/2 szklanki puree z dyni (upieczona/ ugotowana i zmiksowana dynia)
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 1 łyżka syropu klonowego (pominęłam)
  • 1/4 łyżeczki przyprawy do piernika, albo tylko cynamonu
  • 1 łyżeczka soku z cytryny

Polewa:
  • 1/3 szklanki mleka kokosowego
  • parę łyżek cukru pudru – do smaku :)
  • ewentualnie: łyżeczka oleju kokosowego (pominęłam)
  • cukier waniliowy, albo wanilia

UWAGA: przepis jest na około 10 ciasteczek, zależy, jak duże – można spokojnie przemnożyć proporcje przez dwa.

Przygotowanie:

Wszystkie składniki na ciasto umieścić w misce, zagnieść; będzie się trochę sypało, wtedy dodać zimnej wody (ja chyba dodałam w końcu z 4- 5 łyżek, ale trzeba po trochu próbować – tylko tyle, żeby się zagniotło). Do lodówki na pół godziny.

W tym czasie można przygotować nadzienie. Podgrzać wszystko w garnuszku, aż się cukier rozpuści. Ostudzić lekko, zanim się zacznie nakładać na ciasto.

Schłodzone ciasto rozwałkować jak najcieniej, wycinać kwadraciki albo prostokąty. Nie wiem, ile dokładnie cm, ale na placuszku mieści się 1-2 łyżeczki nadzienia, nie więcej. Przykryć drugim placuszkiem. Przycisnąć brzegi widelcem.

Piekarnik ma mieć na początku temperaturę 200 stopni, a po 5 minutach każą zmniejszyć do 175 stopni i piec jeszcze 12 minut (ja piekłam dłużej, ale trzeba patrzeć, żeby się nie spaliły).

Co do polewy: moje mleko było raczej w stanie stałym, więc je roztarłam z cukrem pudrem i cukrem waniliowym w miseczce, i zrobił się taki gęsty lukier, którym polewałam ciasteczka. Ale nie trzymał się karnie powierzchni :D.

Całość jest przyjemnie jesienno-szarlotkowa.


Jak widać, dynia nadaje się nie tylko do przygotowania lampionów :) Można się nią cieszyć przez całą jesień.

Smacznego!

Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz